Show reprezentacji Holandii na 10 dni przed meczem z Polską! Ekipa „Oranje” zmiażdżyła Kanadę aż 4:0. Kapitalnie wyglądał m.in. Jeremie Frimpong.
Reprezentacja Holandii przygotowuje się do EURO 2024. Zanim „Oranje” zagrają tam 16 czerwca z Polską, postawili na dwa mecze towarzyskie. Zaczęli od czwartkowej rywalizacji z Kanadą. Ronald Koeman desygnował do gry m.in. Matthijsa de Ligta, Jeremiego Frimponga czy Memphisa Depaya. Na lewej obronie zameldował się stoper Tottenhamu, Micky van de Ven. Na ławce zaczął Virgil van Dijk, a poza kadrą znalazł się mający problemy zdrowotne Frenkie de Jong.
W pierwszych minutach z niezłej strony pokazali się Kanadyjczycy, ale z czasem Holendrzy przejęli kontrolę nad meczem i zaprezentowali kilka ciekawych akcji. W 32. minucie o włos od gola po akcji Jeremiego Frimponga był Memphis Depay. Uprzedzono go w ostatniej chwili.
Trwał napór gospodarzy. W 38. minucie lewą stroną imponująco ruszył Van de Ven, podał w pole karne, tam piłkę dostał Georginio Wijnaldum, oddał strzał, który minął bramkarza, ale przed linią bramkową interweniował Cornelius. Po chwili niewiele brakowało, aby z bramki cieszył się Brian Brobbey.
Jeszcze przed przerwą Holandia miała dwie kolejne okazje. Bramkarz Kanady Dayne St. Clair nie dał się jednak zaskoczyć. Najpierw obronił uderzenie Frimponga, a potem wygrał pojedynek sam na sam z Brobbeyem. W międzyczasie przed szansą stanęli Kanadyjczycy – po drzemce „Oranje” w obronie, fatalnie spudłował Larin. Do przerwy było więc 0:0.
[–>
To była cisza przed burzą, bo w drugiej połowie Holandia dodała gazu i zmiotła rywali z boiska. Kanada pękła w 50. minucie, kiedy po genialnej, ciętej wrzutce Frimponga do siatki sprytnie trafił Depay.
[–>
Siedem minut później Frimpong sam cieszył się z gola, debiutanckiego w barwach narodowych. Gwiazdor Bayeru Leverkusen wystrzelił do przodu jak z armaty, rozprawił się z Alphonso Daviesem i podwyższył wynik na 2:0.
Następnie Frimpong i Depay zeszli z boiska, ale gospodarze dalej bawili się z oszołomionymi Kanadyjczykami. W 63. minucie gola na 3:0 strzelił Wout Weghorst, który pojawił się na boisku zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześniej.
[–>
Skończyło się 4:0, bo w 83. minucie swoją bramkę zdobył także inny rezerwowy, Virgil van Dijk. Lider holenderskiej kadry błysnął umiejętnością gry głową po rzucie rożnym.
Gdyby Holendrzy mieli jeszcze lepiej nastawiony celownik, mogli wygrać wyżej. Ale i tak absolutnie nie mają powodów do narzekania. U progu EURO 2024 pokazali moc. Przed turniejem zagrają jeszcze z Islandią (10 czerwca, 20:45).
„Specialist în internet. Antreprenor rău. Troublemaker. Analist. Aficionado la TV. Gânditor. Explorator pasionat. Guru de bacon.”